Wycieczka do Trójmiasta
Sprawozdanie z wycieczki do Trójmiasta, która odbyła się dnia 20 kwietnia 2018 roku. O godzinie 6.00 rano wyjechaliśmy ze szkoły. Podróż trwała około 4 godzin. Pierwsze miasto, które odwiedziliśmy, to Gdynia. Po zabraniu bagaży i wyjściu z autokaru, obejrzeliśmy statki na Skwerze Kościuszki. Pan, którego spotkaliśmy po drodze, opowiedział nam o okręcie wojennym Błyskawica. Niestety nie mogliśmy wejść do środka, gdyż był zamknięty dla turystów. Pospacerowaliśmy dalej i ujrzeliśmy Akwarium Gdyńskie. Pani zrobiła nam zdjęcie i weszliśmy do środka. Było tam kilka sal, w każdej coś innego, ale ciekawego. Widzieliśmy krokodyla, piranie, jaszczurki oraz wiele innych stworzeń morskich. W następnej sali znajdowała się makieta z podświetlonymi miastami, rzekami, wyspami i zatokami. Po jakiejś godzinie wyszliśmy z budynku i ponownie znaleźliśmy się na zatoce, gdzie kupowaliśmy pamiątki. Stamtąd udaliśmy się na katamaran Agat. Weszliśmy na samą górę i popłynęliśmy z Gdyni do Sopotu. To było super przeżycie. Rejs trwał około 30 minut. Niestety musieliśmy opuścić pokład statku, ale czekało na nas molo w Sopocie. Było ono duże i piękne. Zrobiliśmy zdjęcia i poszliśmy pozwiedzać Sopot. W Sopocie widzieliśmy Krzywy Domek. Znowu popstrykaliśmy zdjęcia i podążaliśmy w kierunku McDonald. Byliśmy tam jakiejś 30 minut. Pani stwierdziła, że musimy udać się do kolejnego miasta, gdyż nie mamy już dużo czasu. Przez ulice Sopotu poszliśmy na przystanek autobusowy. Po 5 minutach przyjechał nasz piękny i duży autobus, który zabrał nas do Gdańska. Prosto z autobusu udaliśmy się przepiękną ulicą Długą do manufaktury słodyczy. Pan pokazał nam jak robić domowe cukierki. Dowiedzieliśmy się, że aby zrobić masę na cukierki, należy zagotować wodę, syrop glukozowy oraz cukier. Cały pokaz był bardzo pouczający i ciekawy. Pod koniec pobytu w tym miejscu dostaliśmy cukierki i można było coś sobie kupić. Przez resztę pobytu w Gdańsku zwiedzaliśmy to piękne miasto: zabytkowe kamieniczki, Złotą i Zieloną Bramę, fontannę Neptuna oraz w oddali żurawia nad Motławą. Następnie poszliśmy na lody i kupowaliśmy pamiątki. Fajnie się chodziło po uliczkach Gdańska, lecz musieliśmy wrócić do domu. Autokar podjechał a pani oznajmiła nam, że czeka na nas jeszcze jedna atrakcja, czyli Westerplatte. Pojechaliśmy i pospacerowaliśmy do Pomnika Obrońców Wybrzeża. Niektórzy chcieli sobie skrócić drogę, ale nie skończyło się to dobrze. Po wejściu na samą górę robiliśmy zdjęcia i posiedzieliśmy tam chwilę, aby poczuć atmosferę tych trudnych czasów w dziejach naszego kraju, po czym zeszliśmy na dół i wróciliśmy do autokaru. Następnie udaliśmy w podróż powrotną do domu, śmialiśmy się, rozmawialiśmy i śpiewaliśmy, niektórzy też spali. Do domu wróciliśmy około godziny 22.00.
Ta wycieczka mi się bardzo podobała. Chciałabym przeżyć to jeszcze raz. Szkoda tylko, że była taka krótka. Jakbym miała powiedzieć co mi się najbardziej podobało, to wybrałabym podróż statkiem.
Sprawozdanie sporządziła: uczennica klasy VI Patrycja Sypniewska.
Wstałem wcześnie, o piątej rano. Napiłem się, zjadłem śniadanie, po czym o piątej trzydzieści nałożyłem na siebie kurtkę i plecak. Wyszedłem z domu do auta i tata zawiózł mnie pod szkołę. Byłem zaspany i trochę nie jarzyłem co mam robić, więc czekałem na pani polecenia. O szóstej godzinie wsiedliśmy do autobusu i ruszyliśmy do Gdyni. Jadąc autobusem słuchaliśmy muzyki i śmialiśmy się z różnych rzeczy. Wycieczka trwała około trzy godziny. Gdy dojechaliśmy na miejsce, oglądaliśmy różne statki i jachty. Potem weszliśmy do ,,Akwarium”, robiliśmy tam zdjęcia różnym rybom, posągom i nie tylko. Po około godzinie wyszliśmy z muzeum i udaliśmy się w stronę pomnika, gdzie obok leżał mężczyzna z kobietą na trawniku przy świetle słońca. Podziwialiśmy widoki oraz miejsca przez kilka minut, po czym pani nas zawołała i zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Wszyscy się ustawiliśmy, a po chwili ruszyliśmy w stronę małych sklepów z pamiątkami. Gdzieś tak o 12:20 poszliśmy usiąść i przy okazji poczekać za statkiem, którym mieliśmy płynąć. O 12:30 byliśmy już na statku i odpływaliśmy w stronę Sopotu. Zajęło nam gdzieś 20-40 minut dopłynięcie na Molo w Sopocie. Po udanym rejsie wszyscy opuściliśmy katamaran i przeszliśmy całą drogę z wyjątkiem Igora, który ma chorą nogę lub Klaudiusza, któremu się nie chciało. Po tej wędrówce trafiliśmy do Mc Donalda, gdzie dostaliśmy jedzenie oraz picie. Po zjedzeniu swej porcji poszedłem zamówić cztery zestawy 2 For You by mieć na później, ale to w swoim czasie. Gdy wszyscy zjedli, poszliśmy na przystanek. Kilka minut później podjechał autokar. Wszyscy wsiedliśmy i zajęliśmy miejsca. Pojechaliśmy do Gdańska, gdzie ujrzeliśmy Ratusz Głównego Miasta oraz ogromną karuzelę. Podczas marszu między tymi wąskimi uliczkami zapełnionymi ludźmi zauważyliśmy kilku panów, którzy grali na instrumentach oraz śpiewali. Parę minut później doszliśmy do ,,Mini” cukrowni, w której mężczyzna robił cytrynową masę. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i po około 20 minutach, jak skończył się pokaz w pomieszczeniu, wszyscy wyszli na zewnątrz. Ustawiliśmy się klasami i poszliśmy za nauczycielami. Weszliśmy do sklepiku z pamiątkami i jakaś pani rozdawała koszyk dzieciom z wycieczki. Wziąłem go, zrobiłem zakupy i wyszedłem a tu wtopa! Okazało się, że trzeba oddać te koszyki i głupio mi się zrobiło, ale oddałem. Wyruszyliśmy dalej by wrócić do autobusu. Autobus ruszył w stronę Westerplatte, a znaleźliśmy się tam około godzinę później. Na wcześniej wymienionym Westerplatte było wiele obiektów tj. Groby, zawalony bunkier czy pomniki oraz przejmujący napis: NIGDY WIĘCEJ WOJNY. Porobiliśmy tam zdjęcia, i po kilkunastu minutach wróciliśmy do pojazdu. Kierowca odpalił autokar, po czym wyruszyliśmy do Wszednia. Podczas jazdy również była muzyka, i różne śmiechy przez kolejne godziny jazdy do szkoły. O około 22 byliśmy pod szkołą, gdzie się pożegnaliśmy i każdy pojechał do Siebie.
Sprawozdanie sporządził: uczeń klasy VII Jakub Marczewski.